- Uprzedzaliśmy, że uznanie proklamowanej jednostronnie przez Kosowo niepodległości może mieć efekt domina i niestety tak dokładnie się stało - oświadczył serbski premier. Ogłoszoną 17 lutego niepodległość Kosowa uznały USA i większość krajów UE, w tym Polska. Cvetković podkreślił, że wydarzenia na Kaukazie i uznanie przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Południowej nie będą miały dla Serbii "negatywnych skutków". - Informacje, które mamy, wskazują, że Rosja pozostanie przy swym dotychczasowym stanowisku w sprawie Kosowa - dodał. Rosja popiera stanowisko Serbii sprzeciwiającej się niepodległości Kosowa i które Belgrad traktuje jako swoją prowincję. Serbia ma przedłożyć we wrześniu w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych rezolucję w sprawie Kosowa i liczy w dalszym ciągu na poparcie Rosji. Rezolucja będzie domagać się orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS), czy ogłoszenie niepodległości przez Kosowo było legalne. Ambasador Rosji w Belgradzie Aleksandr Konuzin zapewnił w środę w serbskiej telewizji, że jego kraj będzie popierał inicjatywę Serbii w MTS.