Deklarację tę szef kosowskiego rządu złożył w wywiadzie dla "Wriemia Nowostiej", opublikowanym w poniedziałkowym wydaniu tego rosyjskiego dziennika. Thaci przypomniał, że jeszcze wtedy, gdy jego Demokratyczna Partia Kosowa była w opozycji, włączyła ona do swojego programu zapis o gotowości do współpracy ze wszystkimi państwami, które uznają jego niezależny status. "Dlatego naszymi głównymi partnerami na arenie międzynarodowej będą Stany Zjednoczone i Unia Europejska, którym jesteśmy wdzięczni za poparcie idei kosowskiej niepodległości" - oznajmił. Premier Kosowa zapewnił wszelako, że "jeśli Rosja uzna nowe realia", jego kraj "gotów będzie rozwijać z nią wszechstronną współpracę jako z jednym z czołowych mocarstw światowych, stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ". Thaci obiecał także, iż władze w Prisztinie "dołożą maksimum starań, aby mimo wszystko przekonać Serbię do uznania niepodległego i suwerennego państwa kosowskiego". "Służyłoby to interesom obu państw, a także pokoju w regionie bałkańskim. Sprzyjałoby też przyciąganiu inwestycji" - powiedział. Szef kosowskiego rządu oświadczył, że nie widzi żadnych przeszkód dla rozwoju wzajemnie korzystnych relacji Kosowa z innymi sąsiadami - Macedonią, Albanią i Czarnogórą. Rosja sprzeciwia się niepodległości Kosowa, twierdząc, że narusza to prawo międzynarodowe i stanowi argument dla innych separatystów, w tym w pobliżu rosyjskich granic.