Misja księżycowa Nie są potrzebne miliony dolarów na prywatną podróż w "nieznane". Biorąc pod uwagę fakt, że taka przyjemność jest dostępna tylko dla nielicznych mieszkańców naszej planety, alternatywa dostępna w sieci wydaje się być najlepszym rozwiązaniem dla ciekawskich leniuchów. To właśnie przez internet można dokładnie podejrzeć ślady pierwszych astronautów na księżycu bez konieczności ruszania się z fotela. Dzięki szczegółowym mapom dostępnym w sieci możliwe jest prześledzenie kroków każdego ze śmiałków, którzy rozpoczęli dzieło odkrywania wszechświata. Ślady lądowania kolejnych misji Apollo pojawiają się jak na dłoni, gdy tylko klikniemy w mapę księżyca. Ale to nie wszystko. Wszak gdy astronauci znajdą się już na orbicie mają okazję oglądać nie tylko bezkres wszechświata, ale i naszą poczciwą planetę. O tym, by znaleźć się na ich miejscu marzą miliony ludzi na świecie. I tu z pomocą po raz kolejny przychodzi internet. Pojawiły się bowiem strony, na których możemy do woli obcować z tym niepowtarzalnym widokiem. Co więcej, dzięki dostępowi do zdjęć satelitarnych możemy obejrzeć zdjęcia własnego domu, szkoły, miejsca pracy, czy każdego innego obiektu na Ziemi. Bez większego problemu ustalimy trasę podróży, a po zaznaczeniu odpowiedniej kategorii na naszej mapie pojawią się lokalizacje restauracji czy hoteli. Mars pod lupą Gdy odwiedzimy już księżyc i znajdziemy swoją ulicę za pomocą satelity możemy "wypuścić się" nieco dalej. A właściwie znacznie dalej. Gdzie? A choćby na Marsa. Internetowe mapy Czerwonej Planety zostały stworzone przy wykorzystaniu zdjęć zrobionych przez sondy NASA orbitujące wokół Czerwonej Planety - Mars Odyssey oraz Mars Global Surveyor. Ciekawi wirtualnej wycieczki po Marsie internauci mogą przyjrzeć się jego powierzchni w trzech różnych "wersjach". Pierwsza pokazuje ukształtowanie terenu, druga - warunki temperaturowe, trzecia zaś skompilowana jest z czarno-białych zdjęć terenu przesłanych przez sondy. Dzięki opcji "zoom" z bliska można przyjrzeć się marsjańskim wzgórzom, kanionom, wydmom i kraterom. Na mapach zaznaczono też miejsca, w których w przeszłości lądowały na Marsie bezzałogowe sondy z Ziemi. Można też ustalić aktualną pozycję dwóch marsjańskich łazików NASA - Spirit i Opportunity, które eksplorują planetę już od stycznia 2004 roku. W internecie można znaleźć mnóstwo zdjęć Czerwonej Planety wykonanych podczas licznych misji, po raz pierwszy jednak internauci na całym świecie mogą samodzielnie eksplorować Czerwoną Planetę. Mapy Marsa mają być aktualizowane co kilka tygodni. W przyszłości możliwości obserwacyjne w sieci być może znacznie się powiększą dzięki danym, które - jak mają nadzieję naukowcy - zacznie wkrótce przysyłać nowa marsjańska sonda Mars Reconnaissance Orbiter. Tej najbardziej zaawansowanej technologicznie w historii badań kosmosu sondzie udało się "zacumować" na marsjańskiej orbicie. W ten sposób dołączyła do krążących wokół Marsa trzech innych sond NASA. Kosmiczna wiadomość Dla tych internautów, którzy nie chcą poprzestać jedynie na odbiorze obrazów z kosmosu przygotowano coś specjalnego. W lutym 2006 roku ponad 50 tys. wiadomości napisanych przez uczestników projektu "Wyślij wiadomość" powędrowało w przestrzeń kosmiczną. Zostały one wyemitowane jako fala elektromagnetyczna za pomocą radioteleskopu w Eupatorii na Krymie. Akcja "Wyślij wiadomość" ruszyła w październiku 2005 r. Mógł w niej wziąć udział każdy, kto do 11 stycznia wszedł na stronę internetową projektu i wpisał tam wiadomość liczącą maksymalnie 360 znaków - przesłanie do następnych pokoleń lub obcych cywilizacji. Przekaz składał się z dwóch części: krótszej z informacjami naukowymi na temat naszej planety oraz dłuższej, w skład której weszły "kosmiczne SMS-y" od internautów. Wysyłanie danych trwało ponad 3 godziny. Celem, w kierunku którego zmierza "przesyłka" z Ziemi, jest gwiazda HD 25680. Wybrano ją, ponieważ ma odpowiednią jasność do obserwacji i jest podobna do naszego Słońca, co pozwala przypuszczać, że mogą wokół niej krążyć planety przypominające Ziemię. Znajduje się też dość blisko Ziemi - w odległości ok. 54 lat świetlnych. Tyle też czasu zajmie gigantycznemu "listowi od ludzkości" dotarcie do gwiazdy. Strona internetowa projektu "Wyślij wiadomość" miała kilka wersji językowych. Pojawiły się na niej wiadomości od internautów z takich krajów jak Francja, Austria, USA i Kanada. Autorami zdecydowanej większości komunikatów byli jednak Polacy. Ich treść posłużyła socjologowi kultury dr. Mirosławowi Pęczakowi z Uniwersytetu Warszawskiego do opracowania krótkiego raportu socjologicznego "Nasze dziedzictwo". Okazuje się, że najważniejsza jest dla nas miłość, potem przyjaciele, praca i rodzina. Taki oto komunikat wysłaliśmy w kosmos. Jak zostanie przyjęty? Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać. Do tego czasu pozostaje nam oglądanie wszechświata na ekranach komputerów. Wiadomo, że nigdy nie zastąpi to realnego widoku i wrażeń z tym związanych, ale od czegoś trzeba zacząć. Jakub Kwiatkowski