Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej przeprowadzane na zlecenie prokuratury przynoszą kolejne informacje o zaniedbaniach podczas pochówków. Dziś Prokuratura Krajowa poinformowała, że wezwano na przesłuchanie byłą minister zdrowia Ewę Kopacz w sprawie nieprzeprowadzenia w Polsce sekcji zwłok ofiar. W tej samej sprawie wezwany na lipiec został Donald Tusk. Zdaniem europosła PiS decyzje prokuratury należy uznać za słuszne. - Ciała nie były prawidłowo identyfikowane. Dochodziło do rzeczy skandalicznych. To wynika z zaniedbań poprzednich władz. Trzeba również wyjaśnić, kto i dlaczego wydał zakaz otwierania trumien w Polsce - powiedział dziennikarce Interii Agnieszce Waś-Tureckiej Kosma Złotowski. Zapytany o to, czy śledztwo powinno przynieść wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu poseł powiedział: - Jeżeli jest wina, musi być i kara. Trzeba ponosić odpowiedzialność za to, co się robi, albo za to, czego się nie zrobiło, a powinno się było zrobić. Z politykiem rozmawialiśmy także o pakiecie mobilności, który Komisja Europejska przedstawi w środę. Pakiet będzie regulował międzynarodowy transport drogowy na terenie Unii Europejskiej. Złotowski zgadza się z obawami polskich firm transportowych, które przewidują, że pakiet utrudni im dostęp do unijnego rynku. - Taka jest niestety tendencja. Od kilku już lat w Europie zachodniej wprowadzane są prawa, które ewidentnie dyskryminują firmy transportowe z Europy wschodniej - mówił europoseł. Jak wskazuje Złotowski, Jean-Claude Juncker uparcie forsuje zasadę "taka sama płaca za tę samą pracę w tym samym miejscu". Jeśli podejście to znajdzie odzwierciedlenie w pakcie mobilności, stracić mogą polskie firmy transportowe. - To może zahamować rozwój transportu w Polsce - uważa Kosma Złotowski. - Oskarżenia wobec Europy wschodniej o dumping socjalny nie znajdują zupełnie pokrycia w faktach. U nas poziom życia jest inny niż na Zachodzie. My chcemy do tego dorównać, ale nie możemy tego zrobić za sprawą jednego dekretu - podkreślił europoseł. Zdaniem polityka, do zachodnich stawek dla kierowców należy dochodzić poprzez rozwój gospodarki danego kraju. Złotowski przewiduje, że pakiet mobilności mógłby wejść w życie najwcześniej za rok. Jak zaznaczył rozmówca Interii, jeśli pakiet okaże się dla nas zbyt restrykcyjny, to w negocjacjach mamy silnych sojuszników. - Mamy po swojej stronie wszystkie państwa Europy wschodniej, ale także Finlandię czy Danię, Portugalczyków i Hiszpanów. Nie jesteśmy osamotnieni - podkreślił. *** Obserwuj autorkę na Twitterze