Zdaniem 81-letniego hierarchy, uważanego niegdyś za kandydata na papieża, zbyt wiele zakazów powoduje, że wierni "oddalają się od Kościoła" i za to Kościół powinien przeprosić. Słowa kardynała, uważanego za pierwszoplanową postać postępowych kręgów w Kościele katolickim, przytacza dziś dziennik "La Repubblica". W cytowanej przez włoską gazetę książce, wywiadzie-rzece pod tytułem "Nocne rozmowy w Jerozolimie", kardynał Martini powiedział: "Nie możemy zostawić młodych ludzi samym sobie. Mają oni prawo do słów wyjaśnienia na temat cielesności, małżeństwa, rodziny. Szukajmy drogi, by w najbardziej precyzyjny sposób mówić o małżeństwie, kontroli narodzeń, sztucznym zapłodnieniu i antykoncepcji". Wypowiadając się na temat, jak to ujął, "szkód" i "negatywnego rozwoju wydarzeń" za sprawą encykliki "Humanae vitae", opublikowanej 40 lat temu, włoski dostojnik oświadczył: "Najsmutniejszą rzeczą jest to, że encyklika jest współodpowiedzialna za to, że wielu nie traktuje już serio Kościoła jako rozmówcy czy jako nauczyciela". "Przede wszystkim młodzież w naszych krajach zachodnich w ogóle nie myśli już o tym, by zwrócić się do reprezentantów Kościoła w kwestiach dotyczących planowania rodziny czy seksualności" - zauważył kard. Martini. Następnie odnotował: "Wiele osób oddaliło się od Kościoła, a Kościół oddalił się od ludzi". W książce kardynał Martini, uważany na ostatnim konklawe za kontrkandydata kardynała Josepha Ratzingera, dał wyraźnie do zrozumienia, że wzorem "mea culpa" Jana Pawła II za grzechy przeszłości, Kościół powinien także przeprosić za błędy i surowość stanowiska w delikatnych kwestiach rodziny, a zatem - interpretuje te słowa dziennik - za brak zrozumienia dla takich problemów, jak plaga AIDS w Afryce i metod zapobiegania chorobie poprzez użycie prezerwatyw. "Znakiem wielkości i samoświadomości byłoby, gdyby ktoś był zdolny przyznać się do błędów i własnego ograniczenia poglądów" - stwierdził kardynał Carlo Maria Martini. Wyraził przekonanie, że obecnie możliwe jest "nowe spojrzenie" Kościoła. Włoska gazeta zwraca uwagę na to, że kardynał Martini, wybitny biblista i wielki autorytet, może pozwolić sobie na to, by mówić otwarcie o kwestiach, które kościelna hierarchia uważa za tematy tabu. Słowa kardynała Martiniego przytoczono zaledwie dzień po ogłoszeniu listu Benedykta XVI na temat encykliki "Humanae vitae". Papież napisał w nim, że wielu wiernych ma kłopoty ze zrozumieniem stanowiska Kościoła wobec antykoncepcji. Jednocześnie zaznaczył, że encyklika Pawła VI jest "sednem nauczania" w tej kwestii.