Deklaracja Kościoła anglikańskiego w tej sprawie, która ma się ukazać w poniedziałek, przyznaje, że zareagował on "zbyt emocjonalnie" na teorię ewolucji ogłoszoną w 1859 roku w pracy Darwina zatytułowanej "O pochodzeniu gatunków" Tekst dokumentu - według tego co pisze "Daily Telegraph" - przygotował na polecenie swych przełożonych dyrektor misji spraw publicznych Kościoła Anglii, jak brzmi tytuł pastora Malcolma Browna. Dziennik zapowiada, że odtąd Kościół anglikański będzie się starał przyczynić do rozpowszechnienia teorii Darwina i skorzysta w tym celu z przypadającej w przyszłym roku dwusetnej rocznicy urodzin uczonego. Anglikanie przyznają w dokumencie, że dali się ponieść "ferworowi antyewolucjonistycznemu" i działali w sposób "zbyt emocjonalny", gdy Darwin przedstawił wnioski ze swych badań sprzeczne z wizją świata powołanego do życia przez Stwórcę w siedem dni. W następnym dziele "Pochodzenie Człowieka" (1871) Darwin bronił tezy, według której ludzie i małpy pochodzą od wspólnego przodka. W swej mającej ukazać się w poniedziałek deklaracji Kościół anglikański podkreśla, że w opozycji wobec teorii Darwina powtórzył błąd popełniony przez Kościół katolicki, który w XVII stuleciu zmusił Galileusza do wyrzeczenia się teorii kopernikańskiej mówiącej o tym, że Ziemia krąży wokół Słońca, a nie odwrotnie. Wynikało to z teorii Ptolemeusza, uważanej w tamtych czasach za obowiązujący dogmat.