Poza propofolem Jacksonowi podano też dwa leki uspokajające. Funkcjonariusz urzędu koronera wypowiadał się anonimowo bowiem oficjalne wyniki ustaleń nie zostały jeszcze opublikowane. Zdaniem Associated Press, ekspertyza koronera zwiększa prawdopodobieństwo wytoczenia procesu o zabójstwo osobistemu lekarzowi Jacksona, dr Conradowi Murray'owi, przeciwko któremu toczy się już śledztwo prowadzone przez policję w Los Angeles. Koroner ustalił, że śmiertelna dawka leków została zaaplikowana Jacksonowi na kilka godzin przed jego zgonem 25 czerwca, w wieku 50 lat. Spowodowała ona wstrzymanie akcji serca. Według ustaleń koronera, Murray wcześniej zeznał policji, że podawał Jacksonowi propofol w ciągu 6 tygodni poprzedzających jego śmierć, usiłując w ten sposób zwalczyć bezsenność, na którą cierpiał gwiazdor. Dodawanie leków uspakajających miało osłabić działanie propofolu. Wiele pustych opakowań tego leku, zazwyczaj stosowanego jedynie w warunkach szpitalnych, znaleziono w domu Jacksona. MICHAEL JACKSON - czytaj więcej w serwisie MUZYKA