Lekarz, pod którego opieką znajduje się w klinice Schwabing w Monachium 33-letni pacjent, powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że stan chorego jest bardzo dobry. "Nie ma gorączki ani objawów chorobowych w drogach oddechowych" - oznajmił doktor Clemens Wendtner i zapewnił, że nie istnieje ryzyko zarażenia u innych pacjentów. Zaapelował jednak, by osoby, które miały bliski kontakt z chorym - rodzina i koledzy z pracy - pozostali w domu. Bawarskie służby medyczne badają obecnie około 40 osób, które mogą być zagrożone wirusem, ponieważ miały do czynienia z chorym mężczyzną. Chory to pracownik firmy Webasto Jak ustalił monachijski dziennik "Merkur" 33-latek, pracownik firmy produkującej części samochodowe Webasto, zaraził się od Chinki z Szanghaju, która prowadziła szkolenie w siedzibie przedsiębiorstwa w Stockdorf. Co ciekawe, podczas pobytu w Niemczech nie miała ona jeszcze objawów choroby. Pojawiły się dopiero podczas podróży powrotnej na pokładzie samolotu do Chin 23 stycznia. Kierownictwo Webasto pozostawiło pracownikom decyzję, czy do końca tego tygodnia chcą pracować w biurze, czy z domów. Odwołało też delegacje do Państwa Środka na najbliższe dwa tygodnie. Przedsiębiorstwo zatrudnia w 50 filiach na całym świecie ponad 13 tys. osób. W Chinach posiada 12 zakładów, w tym dwa w mieście Wuhan, skąd zaczęła rozprzestrzeniać się epidemia koronawirusa. Żłobek w miejscowości Landsberg am Lech, do którego chodzi dziecko zarażonego mężczyzny, na razie pozostaje otwarty. "Obecnie nie widzimy powodu, by zamykać żłobek. Żona pacjenta i jego dziecko są na razie zdrowe. Rodzice dzieci ze żłobka nie zostali specjalnie poinformowani. Oczywiście zmieni się to, gdyby dziecko zachorowało" - oznajmił we wtorek rzecznik lokalnych władz. Niemcy "dobrze przygotowane" do walki z wirusem Minister zdrowia RFN Jens Spahn powiedział we wtorek rano, że przypadek chorego pokazuje, że kraj "jest dobrze przygotowany" do walki z wirusem. W przypadku, gdyby na pokładzie samolotu lecącego do Niemiec stwierdzono podejrzenie zakażenia, to maszyna zostanie skierowana na jedno z pięciu lotnisk, na których dyżurują specjalne jednostki medyczne, przygotowane do działania w takich sytuacjach. Są to porty lotnicze w Hamburgu, Duesseldorfie, Frankfurcie nad Menem, Monachium i oba lotniska w Berlinie. Niemcy są drugim, po Francji, krajem Europy, w którym pojawił się nowy koronawirus. Według wtorkowych danych chińskiej państwowej komisji zdrowia wirus zabił dotąd w Chinach 106 osób, a ponad 4,5 tys. zachorowało, z czego 976 przypadków określono jako ciężkie. Liczba zakażonych wzrosła w porównaniu z komunikatem z poprzedniego dnia o ponad 1700, a przypadków ciężkich - o 515. By powstrzymać rozwój epidemii, chińskie władze praktycznie zamknęły liczące 11 mln mieszkańców miasto Wuhan, uniemożliwiając wyjazd z miasta. Nowy koronawirus jest już w Tajlandii, na Tajwanie, w Japonii, Korei Południowej, USA, Wietnamie, Singapurze, Malezji, Nepalu, Australii, Kanadzie, a w Europie - we Francji i Niemczech. Jak dotąd nie ma doniesień o zgonach poza Chinami kontynentalnymi. Koronawirus z Wuhan powoduje zapalenie płuc, które może być śmiertelne.