Autorzy najnowszej pracy - naukowcy z University of Utah (Salt Lake City, USA) razem z kolegami z innych amerykańskich ośrodków badawczych - oceniają, że ryzyko zaburzeń psychicznych u pracowników medycznych i ratowników jest w tym wypadku podobne do tego, na jakie były narażone osoby po przejściu huraganu Katrina czy po atakach z 11 września 2001 r. Badaniem objęto 571 osób pracujących na pierwszej linii frontu walki z COVID-19, tj. 98 lekarzy i pielęgniarek z oddziałów szpitalnych oraz 473 pracowników ratownictwa (ratowników medycznych, strażaków, policjantów) z regionu Gór Skalistych. Dane do analizy zebrano między 1 kwietnia a 7 maja 2020 r. przy pomocy ankiety wypełnianej online. Ryzykowne picie alkoholu, bezsenność, depresja Ogółem u 56 proc. badanych wystąpił co najmniej jeden z wymienionych w ankiecie problemów psychicznych - stres pourazowy, depresja, lęki, ryzykowne picie alkoholu czy bezsenność. Każdy z problemów z osobna występował u 15-30 proc. osób. Najczęstsze były: ryzykowne picie alkoholu, bezsenność i depresja. Około 36 proc. badanych przyznało się do ryzykownego picia alkoholu. Z wcześniejszych szacunków wynika natomiast, że w tej grupie pracowników odsetek ryzykownie pijących w typowych warunkach pracy waha się od 21 do 23 proc. Ryzykowne picie stwierdzano częściej u osób zajmujących się bezpośrednią opieką nad pacjentami z COVID-19 oraz nadzorujących pracę innych. Stres pourazowy, depresja i lęki występowały częściej u pracowników, którzy sami mieli obniżoną odporność. Zdaniem autorów pracy identyfikowanie tych osób i oferowanie im innych funkcji mogłoby łagodzić lęki związane z ryzykiem zakażenia się. U pracowników, którzy mieli w rodzinie osobę z obniżoną odpornością częściej występował wysoki poziom lęku i bezsenność. Przyzwyczajenie obniża poziom lęku? Co ciekawe, pracownicy medyczni odczuwali mniej lęków w miarę, jak liczba chorych na COVID-19, którymi się zajmowali, rosła. Naukowcy spekulują, że lęk był silniejszy wówczas, gdy pracownicy znali chorobę głównie ze słyszenia, ale gdy musieli radzić sobie z nią w rzeczywistości - malał. - Chociaż u większości pracowników medycznych i ratowników nie musi rozwinąć się zespół stresu pourazowego, działają oni pod silną presją, dzień za dniem, z dużą liczbą niewiadomych. Niektórzy z nich będą podatni na wiele konsekwencji psychicznych związanych ze stresem - skomentował współautor pracy dr Andrew J. Smith z University of Utah. Jego zdaniem zrozumienie z jak silnymi stresem psychicznym zmagają się pracownicy działający na froncie walki z COVID-19, może przyczynić się do opracowania lepszych metod pomocy tym pracownikom. Autorzy pracy podkreślają, że badanie było przeprowadzone w stosunkowo małej grupie osób, w dość wczesnej fazie pandemii, w dodatku w rejonie, który wówczas nie był tak silnie dotknięty przez COVID-19 - pod względem zachorowań i zgonów - jak inne regiony USA. Obecnie trwa podobne, ale szerzej zakrojone badanie prowadzone w późniejszej fazie epidemii.