Steve Rosenberg śledzi dzisiaj trasę rosyjskiego konwoju humanitarnego, który wyruszył spod Moskwy we wtorek i od tego czasu budzi wiele kontrowersji i wątpliwości władz Ukrainy oraz krajów Zachodu. Tą samą trasą w kierunku Rostowa jadą dzisiaj także wojskowe ciężarówki (na zdjęciu wyprzedzane przez białego DAF-a, w konwoju według wcześniejszych informacji jadą białe kamazy - przyp. red.) - zauważa korespondent BBC. Biały konwój budzi strach na Ukrainie Wielu ekspertów wyraża obawy, co do zawartości 280 przemalowanych na biało wojskowych ciężarówek, w których ma być ponad 2 tys. ton darów dla mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego zebranych przez mieszkańców Moskwy. Od kwietnia trwa tam wojna domowa wywołana przez rosyjskich separatystów dążących do odłączenia regionu od Ukrainy. Przez krytyków konwój nazywany jest "koniem trojańskim", który może być wykorzystany jako "pretekst do rosyjskiej inwazji na Ukrainę". Dzisiaj rzeczniczka Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża poinformowała, że do Kijowa poleci ważny przedstawiciel MKCK na rozmowy "w sprawie rosyjskiej pomocy". Szef operacji MKCK w Europie i Azji Środkowej Laurent Corbaz ma podkreślić "w Moskwie i Kijowie", że dostarczanie pomocy humanitarnej "nie powinno być upolityczniane". Wczoraj ukraińskie władze oświadczyły, że wpuszczą konwój tylko pod warunkiem, że podda się ukraińskiej kontroli celnej przy udziale obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Ukraina podkreśla na arenie międzynarodowej, że to Rosja stoi za zaognianiem konfliktu na wschodzie Ukrainy. Podobne zdanie na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w zeszłym tygodniu wyraziła ambasador USA przy ONZ Samantha Power stwierdzając m. in., że "rosyjskie siły pokojowe na Ukrainie to oksymoron", a Rosja "na każdym kroku sabotuje pokój na Ukrainie". ML Czy to możliwe, żeby Putin wypowiedział wojnę Ukrainie? Dyskutuj na forum!