Chińskie konsorcjum Shanghai Salvage w niedzielę podniosło przednią część statku, który leży do góry dnem na głębokości 37 metrów, oraz zaczęło instalować platformy niezbędne do wyniesienia jednostki na powierzchnię - poinformował rzecznik ministerstwa ds. oceanów i rybołówstwa. Po zainstalowaniu platform pod statkiem, co potrwa od trzech do czterech tygodni, cała konstrukcja zostanie zamocowana na dźwigu pływającym. Następnie za pomocą olbrzymich poduszek powietrznych przytwierdzonych do kadłuba dźwig wyciągnie wrak na powierzchnię. Oczekuje się, że zostanie on przetransportowany do pobliskiego portu Mokpo pod koniec lipca. Tam rozpoczną się poszukiwania ciał zabitych. Wśród ofiar było 250 uczniów ze szkoły średniej pod Seulem. Wydobycia statku domagały się rodziny ofiar wypadku. Mają one nadzieję, że dzięki temu uda się odnaleźć ciała dziewięciu osób, których nie odnaleziono podczas akcji poszukiwawczej. Chińskie konsorcjum już w marcu rozpoczęło prace przygotowawcze mające na celu podniesienie statku o wadze ponad 6,8 tys. ton.Koszt całej operacji to 72 miliony dolarów. Prom Sewol zatonął 16 kwietnia 2014 roku podczas rejsu z portu Incheon na wyspę Czedżu, stanowiącą popularny cel wycieczek turystycznych. Przyczyną tragedii, która zszokowała kraj, były głównie błędy ludzkie - źle zaprojektowana przestrzeń ładunkowa, przeciążenie, niedoświadczona załoga i zaburzone relacje między operatorem a organami regulacyjnymi. Po tej - największej od lat - katastrofie morskiej w Korei Południowej w ogniu krytyki znalazła się prezydent Park Geun Hie i jej rząd. Krytykowano m.in. źle przeprowadzoną akcję ratunkową, podczas której udało się uratować tylko 172 spośród 476 pasażerów statku.