Oficjalne media północnokoreańskie poinformowały wcześniej, że Pjongjang zaproponował rozmowy, które miałyby się odbyć 26 listopada we wsi Panmundżom na granicy między Koreami, gdzie w 1953 r. strony podpisały rozejm zawieszający działania zbrojne w wojnie koreańskiej. Agencja Kyodo podała, że chodzi o "rozmowy robocze", a agencja AFP pisała o "rozmowach wstępnych". Przedstawiciel południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia narodowego wskazał, że Seul wystosował do Pjongjangu podobne propozycje we wrześniu i październiku, ale pozostały one bez odpowiedzi- zwraca uwagę AFP. Jeśli dojdzie do rozmów, będą to pierwsze rokowania międzyrządowe mające na celu zmniejszenie napięcia między obu krajami, od kiedy zgodziły się one poprawić stosunki w następstwie poważnego kryzysu, do jakiego doszło w sierpniu - pisze Reuters. Relacje między państwami koreańskimi pogorszyły się po incydencie z początku sierpnia, w którym ciężko ranni zostali dwaj południowokoreańscy żołnierze na rutynowym patrolu w strefie zdemilitaryzowanej. Władze w Seulu oskarżyły wojska północnokoreańskie o podłożenie min, które raniły wojskowych. W reakcji na ten incydent strona południowokoreańska wznowiła nadawanie propagandy przez głośniki. Pjongjang ogłosił "quasi-stan wojny" przy granicy z Południem. Pod koniec sierpnia oba kraje koreańskie zawarły porozumienie, które zażegnało kryzys. W ramach umowy Koree zobowiązały się m.in. do organizowania spotkań rodzin, a w dalszej kolejności także do podjęcia oficjalnych negocjacji z udziałem wyższych rangą przedstawicieli władz. Państwa koreańskie formalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się rozejmem, a nie układem pokojowym.