Park nie sprawuje urzędu od 9 grudnia 2016 roku, gdy parlament opowiedział się za jej odsunięciem od władzy w związku z oskarżeniami o płatną protekcję i korupcję. 10 marca <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> Korei Południowej podjął decyzję o utrzymaniu w mocy decyzji o impeachmencie prezydent Park Geun Hie. Byłej prezydent zarzuca się nadużycie konstytucyjnych uprawnień poprzez zmowę z przyjaciółką Czoi Sun Sil, która jest oskarżona o wywieranie nacisków na duże przedsiębiorstwa, by wpłacały pieniądze na fundacje wspierające inicjatywy polityczne Park. Czoi zarzucono próby wyłudzenia olbrzymich sum pieniędzy od czołowych koncernów południowokoreańskich, m.in. Samsunga. Kobieta zaprzecza i twierdzi, że nie działała w zmowie z Park. Południowokoreańska prokuratura uważa, że obie były zamieszane w skandal. 65-letnia Park, która została odsuniętą od władzy jako pierwszy demokratycznie wybrany południowokoreański szef państwa, w ubiegły wtorek, po przyjeździe na przesłuchanie do siedziby prokuratury, wygłosiła krótkie oświadczenie. "Przepraszam naród. Będę uczciwie współpracować podczas śledztwa" - zapewniła. Była to jej pierwsza publiczna wypowiedź od usunięcia z urzędu. Park może grozić ponad 10 lat więzienia, jeśli zostanie uznana za winną przyjmowania łapówek od szefów wielkich konglomeratów w zamian za przysługi. Ujawniony w ubiegłym roku w Korei Południowej wielki skandal korupcyjny wyprowadził na ulice miliony ludzi, którzy domagali się odejścia Park. Doszło praktycznie do paraliżu prac rządu w Seulu. Przedterminowe wybory prezydenckie w Korei Południowej odbędą się 9 maja.