W marcu zaatakowanych zostało około 48 tys. południowokoreańskich komputerów. Przez kilka dni spore kłopoty sprawiło to m.in. bankom, choć - jak zapewnia przedstawiciel Komisji Usług Finansowych Lim Wang - żadne dane bankowe i dane osobiste klientów nie zostały wykradzione. Ofiarą ataku padły również trzy południowokoreańskie stacje telewizyjne, które przez kilka dni były pozbawione systemów komputerowych. Mimo utrudnień stacje kontynuowały jednak nadawanie programu w tym okresie. Żadne instytucje wojskowe i rządowe nie odczuły skutków ataku. Południowokoreańskie służby twierdzą, że atak wyprowadzono z Korei Północnej przy użyciu sześciu komputerów, wykorzystując ponad tysiąc adresów IP z 40 krajów. Przedstawiciel południowokoreańskiej agencji ds. bezpieczeństwa w internecie Chun Kil wskazał na podobieństwa pomiędzy atakiem z marca, a wcześniejszymi atakami hakerskim przeprowadzonymi przez północnokoreańską agencję wywiadowczą. - Mamy dowody na to, że atak był bardzo dobrze przygotowany i planowany od sześciu miesięcy - powiedział Chun Kil. Władze w Seulu ostrzegają swoich obywateli, że jeśli konflikt na Półwyspie Koreańskim przeniesie się do przestrzeni wirtualnej, Koreańczycy z południa mają o wiele więcej do stracenia niż sąsiedzi z północy. Obywatele Korei Północnej mają bowiem szczątkowy dostęp do sieci. Eksperci dowodzą, że Korea Północna jest dobrze przygotowana do przeprowadzania ataków cybernetycznych, a Seul i jego sojusznicy powinni być przygotowani na zagrożenie. Podkreśla się konieczność zapewnienia szczególnej ochrony systemom wojskowym i infrastrukturze. Seul nie pierwszy raz oskarża Phenian o tego typu ataki internetowe. Korea Północna była odpowiedzialna m.in. za atak na południowokoreańskie serwery w 2009 r., kiedy sparaliżowany został serwer kancelarii prezydenta Korei Południowej. Północnokoreańskie służby stały również za atakami na południowokoreański bank Nonghyup w 2011 r. i na dziennik "Dzung-ang Ilbo" w 2012 r. - utrzymują władze w Seulu. Z kolei Phenian obwinia swojego południowego sąsiada i Stany Zjednoczone o to, że w marcu hakerzy z tych krajów na pewien czas zablokowali Korei Północnej dostęp do internetu.