Pociski zostały wystrzelone z zachodniej części kraju w kierunku Morza Japońskiego. Władze w Tokio zapewniły, że pociski nie stworzyły zagrożenia dla bezpieczeństwa Japonii. W opinii ministerstwa obrony tego kraju nie były to rakiety balistyczne, których wystrzelenie przez Koreę Północną byłoby ponownym pogwałceniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, stanowczo zakazujących reżimowi w Pjongjangu stosowania tego typu pocisków. Pod koniec lipca Korea Północna wznowiła testy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu i nie ukrywała, że jest to reakcja na wspólne manewry wojsk USA i Korei Południowej. Pjongjang oskarżał Waszyngton o prowadzenie wrogiej polityki i podsycanie napięć na Półwyspie Koreańskim. Wystrzelenie we wtorek niezidentyfikowanych pocisków miało miejsce dzień po tym, jak wiceszefowa północnokoreańskiego MSZ Cze Son Hui oświadczyła, że Korea Północna jest gotowa pod koniec września wznowić rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi "w czasie i miejscu do uzgodnienia" przez obie strony. Prezydent USA Donald Trump określił przesłanie z Pjongjangu jako "interesujące". Dwustronne negocjacje nuklearne załamały się po fiasku lutowego szczytu z udziałem Trumpa i Kima w stolicy Wietnamu, Hanoi. Waszyngton domaga się "całkowitej, możliwej do zweryfikowania i nieodwracalnej denuklearyzacji" komunistycznej Korei Płn., a Pjongjang naciska na zniesienie nałożonych na niego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ sankcji gospodarczych.