W oświadczeniu wydanym w poniedziałek (wtorek czasu miejscowego) podano również, że Korea Południowa zgodziła się zaprzestania wznowionego po 11 latach nadawania przez głośniki materiałów propagandowych w pasie przygranicznym. Korea Północna przystała natomiast na zniesienie ogłoszonego w piątek "quasi-stanu wojny" obowiązującego przy granicy z Południem. Obie strony mają także prowadzić w Seulu i Pjongjangu kolejne rozmowy na temat możliwości poprawy stosunków. O porozumieniu poinformował w telewizyjnym wystąpieniu doradca południowokoreańskiego prezydenta ds. bezpieczeństwa Kim Kwan Dzin po ponad 30-godzinnym maratonie rozmów w Panmundżom w strefie zdemilitaryzowanej. Kim jako "bardzo znaczące" określił przeprosiny Pjongjangu za "prowokację z minami i zobowiązanie do podjęcia starań, aby zapobiec powtórce takich wydarzeń". Agencja Reutera zauważa, że Korea Północna zaprzeczała, by podłożyła miny, i w oświadczeniu wprost nie przyznała się do odpowiedzialności. Relacje między państwami koreańskimi pogorszyły się po incydencie z początku sierpnia, w którym ciężko ranni zostali dwaj południowokoreańscy żołnierze. Władze w Seulu oskarżały wojska północnokoreańskie o podłożenie min, które raniły wojskowych na rutynowym patrolu. W reakcji na ten incydent strona południowokoreańska wznowiła nadawanie propagandy przez głośniki. Oba państwa koreańskie formalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się rozejmem, a nie układem pokojowym.