Korea Północna przez ponad dwa lata twierdziła, że jest wolna od koronawirusa, ale w pierwszej połowie maja zgłosiła pierwsze zakażenie. Od tamtej pory odnotowano oficjalnie 2,94 mln pacjentów z "gorączką", z czego ponad 2,54 mln wyzdrowiało, ponad 400 tys. jest leczonych, a 68 zmarło - wynika z doniesień państwowych mediów. We wtorek zgłoszono kolejnych 134,5 tys. pacjentów z objawami covid-19. "Rozwój epidemii skutecznie powstrzymany" Północnokoreańska agencja prasowa KNCA ogłosiła we wtorek, że po kilku dniach od wprowadzenia "kryzysowego systemu maksymalnej prewencji epidemicznej" liczba infekcji i zgonów spadła, a rozwój epidemii został "skutecznie powstrzymany". Źródło w mieście Hjesan w północnej części Korei Płn. przekazało japońskiemu portalowi Asia Press, że miasto jest w całkowitym lockdownie od 14 maja. Władze nie zapewniają ludziom zamkniętym na kwarantannie żywności ani lekarstw, zaostrzyły natomiast kontrole, by nie dopuścić do wycieku informacji o kryzysie za granicę. - Obok mieszkania widzę samochód, który wykrywa sygnały radiowe. Jest tam 24 godziny na dobę. Po ulicach jeżdżą tylko takie samochody i pojazdy wojskowe - przekazało źródło, wspominając również o problemach z nawiązaniem połączeń telefonicznych. "Kryzysowy zespół kwarantanny" sprawdza, czy chorzy jeszcze żyją Według niego w mieście powstała nowa organizacja pod nazwą "kryzysowy zespół kwarantanny". - Noszą ubrania ochronne i chodzą po domach ludzi z gorączką, żeby sprawdzić, czy jeszcze żyją - powiedział rozmówca. Jak podaje agencja Yonhap - Korea Płn. wciąż nie odpowiedziała na propozycję pomocy przeciwepidemicznej od Korei Płd.