Setki dzieci wzięły udział w głównej rocznicowej akademii transmitowanej przez państwową telewizję. W innym transmitowanym przez telewizję spektaklu, tym razem na wolnym powietrzu, wzięły udział nie tylko dzieci, ale również żołnierze, dorośli tancerze, potężny chór oraz orkiestra. Uśmiechnięte dzieci - nie zważając, że temperatura nie przekracza 6 stopni - paradowały przebrane za słoneczniki. Żołnierze powiewali w tle czerwonymi sztandarami, a dorośli tańczyli walce. Na okolicznych domach widać było gigantyczne portrety Kim Dzong Ila oraz urodzinowe życzenia. Obchody 60. urodzin Kim Dzong Ila rozpoczęto oficjalnie w czwartek gigantycznym pokazem sztucznych ogni na uznawanej za świętą najwyższej górze kraju - Paekdu. Atmosfery świętowania nie psuje amerykański prezydent George W. Bush, który dzisiaj udaje się w podróż po krajach Azji, w tym - do Korei Południowej. Bush zarzucił dyktatorowi, że nie dąży do dialogu z Waszyngtonem i wezwał go do wycofania swych wojsk z granicy z Koreą Południową. Bush, podczas swej podróży po Azji będzie miał okazję "zajrzeć" na wschodni kraniec "osi zła", o której niedawno mówił wymieniając właśnie Koreę Północną, Iran i Irak. Bush spodziewany jest bowiem w strefie zdemilitaryzowanej dzielącej obie Koree. - Naprawdę nie sądzę, aby człowiek, który kieruje Koreą Północną, prezydent Kim Dzong Il, był wyrazicielem woli północnokoreańskiego narodu - powiedział Bush południowokoreańskiej telewizji KBS w przeddzień wizyty.