"Wysiłki (Korei Północnej) zmierzające do wystrzelenia rakiety jednoznacznie wskazują, iż nie można wierzyć w to, że spełni ona swe zobowiązania. Dlatego też nie zrealizujemy porozumienia o jakiejkolwiek pomocy" dla tego kraju - oświadczył Ben Rhodes, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) przy Białym Domu. Rhodes powiedział, że w piątek USA rozpoczną konsultacje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ na temat pokazania Korei Północnej, że społeczność międzynarodowa potępia wystrzelenie rakiety i jest gotowa na podjęcie dalszych działań, jeśli Phenian "pójdzie drogą prowokacyjnych posunięć". Korea Północna, której wielu mieszkańców cierpi głód, miała otrzymać od USA 240 tys. ton żywności. W zamian Phenian na początku marca ogłosił moratorium na testy nuklearne, wzbogacanie uranu i wystrzeliwanie pocisków rakietowych dalekiego zasięgu. Ponadto zgodził się, by inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zweryfikowali na miejscu wstrzymanie działań na terenie kompleksu jądrowego Jongbion. W piątek Korea Północna wystrzeliła rakietę nośną, która miała wynieść na orbitę okołoziemską satelitę meteorologicznego. Po kilku godzinach Phenian przyznał, że próba wystrzelenia rakiety się nie powiodła. Zdaniem USA w rzeczywistości chodziło o międzykontynentalny pocisk balistyczny o zasięgu 6-9 tys. kilometrów. Wielu obserwatorów uważa, że po nieudanej próbie rakietowej Phenian może przeprowadzić trzeci test jądrowy, aby dowieść swej militarnej potęgi. Społeczność międzynarodowa, w tym Polska, potępiła próbę rakietową jako pogwałcenie międzynarodowych zobowiązań wynikających z rezolucji 1874 Rady Bezpieczeństwa ONZ i moratorium przyjętego przez Phenian. Japonia i USA określiły wystrzelenie rakiety jako prowokację, Chiny natomiast zaapelowały o spokój i wstrzemięźliwość.