Przyczyny decyzji koreańskiego przywódcy sięgają końca roku 2013. Wtedy to na jego rozkaz stracony został uznawany za numer dwa w koreańskim państwie mąż Kim Kyong Hui oraz wuj Kima - Jang Song Thaek. Decyzja o egzekucji tak wysoko postawionego członka koreańskich struktur władzy wstrząsnęła światem. Jego małżonka nie mogła pogodzić się ze śmiercią męża i głośno wyrażała swoje niezadowolenie. Kilka miesięcy później, w niewyjaśnionych okolicznościach, przestała pojawiać się publicznie. Według zeznań zbiega, w maju 2014 roku kobieta została uwięziona i niedługo potem otruta. O jej egzekucji dowiedzieć się on miał od najbardziej zaufanych członków ochrony Kim Dzong Una. Kim Kyong Hui, siostra Kim Dzong Ila, oraz jej mąż zostali osobiście wyznaczeni przez umierającego przywódcę do pomocy jego synowi Kim Dzong Unowi w rządzeniu państwem. Ten jednak wolał kierować krajem samodzielnie. Bezpośrednią przyczyną decyzji o zamordowaniu obojga, według uciekiniera, był konflikt ws. budowy akwaparku oraz ośrodka narciarskiego. Był to autorski pomysł Kim Dzong Una. Jang Song Thaek uważał natomiast, że lepiej wykorzystać te środki, aby rozpędzić podupadającą gospodarkę państwa. Jang miał zostać stracony w tajnej podziemnej bazie. Informacje o jego egzekucji były dokładnie strzeżone. Równocześnie z nim zabito ok. 30 jego współpracowników. Ta egzekucja miała być ostrzeżeniem dla innych członków koreańskiej elity. Do rozstrzelania niektórych urzędników, zamiast zwykłej broni, użyto czterolufowych karabinów maszynowych. Zdaniem uciekiniera, północnokoreańskie elity są wstrząśnięte brakiem skrupułów Kim Dzong Una przed skazywaniem na śmierć nawet członków swojej rodziny.