Fasadowy parlament Korei Płn. formalnie zatwierdził wybór Kim Jo Dzong do kierowanej przez jej brata Komisji Spraw Państwowych podczas środowego posiedzenia - wynika z komunikatu opublikowanego przez oficjalną agencję prasową KCNA. Siostra przywódcy od dawna uznawana jest za jedną z najbardziej wpływowych osób w Korei Płn., ale członkostwo w Komisji jest jak dotąd najwyższą oficjalną funkcją, jaką zajmowała. Awans ugruntowuje jej pozycję w północnokoreańskim aparacie władzy - zaznacza stacja CNN. Kim Jo Dzong była głęboko zaangażowana w sprawy dotyczące relacji Pjongjangu z Seulem i Waszyngtonem. Regularnie wydawała oświadczenia potępiające USA za rzekomą "wrogą politykę" wobec jej kraju. Jest jedyną kobietą CNN podkreśla, że w ramach przetasowań personalnych do Komisji wybrano łącznie ośmioro nowych członków, pośród których Kim jest jedyną kobietą. Jednocześnie z listy członków wykreślono dziewięć osób, w tym 82-letniego Pak Pong Dzu, który przez ostatnie 10 lat zajmował się polityką gospodarczą. Pozycję w Komisji stracił również wysokiej rangi dowódca wojskowy Ri Piong Czol, wiązany przez CNN z północnokoreańskimi zbrojeniami. Zastąpił go generał Pak Dzong Czon, który kierował pracami nad nowymi rodzajami broni. Pak nadzorował w tym tygodniu próbę rakietową, podczas której według KCNA do Morza Japońskiego wystrzelony został "pocisk hipersoniczny nowego typu". Jeśli ta informacja jest prawdziwa, potencjalnie może to być jedna z najszybszych i najbardziej precyzyjnych broni na świecie, zdolna do przenoszenia ładunków jądrowych - pisze CNN, powołując się na ekspertów. Obecnie nie wiadomo jednak, jak bardzo zaawansowane są północnokoreańskie prace nad systemem pocisków hipersonicznych, ani skąd pochodzi myśl technologiczna, na jakiej je oparto.