Południowokoreańska telewizja YTN poinformowała, że słychać było eksplozję ok. 20 pocisków artyleryjskich wystrzelonych przez Koreę Płn. w pobliżu należącej do Południa wyspy Yeonpyeong. W tym tygodniu Korea Płn. wystrzeliła setki pocisków artyleryjskich w kierunku spornej granicy morskiej. Pociski spadły na wody północnokoreańskie. Nie ma informacji o jakichkolwiek poszkodowanych lub zniszczeniach materialnych. Prezydent Korei Płd. Li Miung Bak oświadczył, że ostrzał artyleryjski ze strony Korei Płn. może być obliczony na wywarcie presji na USA w sprawie zawarcia układu pokojowego. Formalne zakończenie wojny koreańskiej miałoby być warunkiem zakończenia przez Phenian trwającego od roku bojkotu negocjacji o północnokoreańskim programie atomowym - ocenił Li. - (Korea Płn.) jest naciskana, by wróciła do rozmów sześciostronnych i może to być jej strategia w celu zawarcia układu pokojowego - oświadczył Li. - Ale nie jest to zbyt dobra metoda. Wojna koreańska zakończyła się zawarciem rozejmu, a nie traktatu pokojowego, przez co Półwysep Koreański jest formalnie nadal w stanie wojny. Zawarcie traktatu między obiema Koreami wymagałoby także podpisu USA i Chin, czyli stron uczestniczących w konflikcie koreańskim. Z tego powodu Korea Północna i USA nigdy nie nawiązały stosunków dyplomatycznych. Stany Zjednoczone podkreślały, że układ pokojowy jest możliwy tylko pod warunkiem odrzucenia przez Północ atomowych ambicji. Waszyngton zastrzegł, że może podjąć dyskusje w tej sprawie w ramach sześciostronnych rozmów na temat programu atomowego Phenianu, w których uczestniczą - poza obiema Koreami - Chiny, Japonia, Rosja i USA. Do ostrzałów dochodzi kilka dni po tym, gdy Północ wyznaczyła w pobliżu spornej granicy morskiej dwie strefy zakazu żeglugi. Okręty obu Korei stoczyły w listopadzie 2009 roku w pobliżu spornej granicy potyczkę, w której zginął północnokoreański marynarz, a trzech zostało rannych. Do podobnych starć doszło w 1999 i 2002 roku.