Według tego źródła, to Seul odpowiada za pogorszenie stosunków z Phenianem, "torpedując międzykoreańskie rozmowy z udziałem Czerwonego Krzyża i prowadząc (oba kraje) na krawędź wojny przez kontynuowanie polityki konfrontacji z KRLD". W środę południowokoreańska policja poinformowała, że na ostrzelanej dzień wcześniej przez artylerię Korei Płn. wyspie Yeonpyeong znaleziono zwłoki dwóch cywilów. Wcześniej podawano, że w wyniku ostrzału zginęło co najmniej dwóch południowokoreańskich żołnierzy, a 12 zostało rannych. Korea Płn. twierdziła we wtorek, że to wojska Korei Płd. pierwsze otworzyły ogień. Seul prowadził wcześniej manewry wojskowe w tej okolicy, ale zapewnił, że nie strzelano w kierunku Północy. W środę ze swojej bazy wypłynął w kierunku wybrzeży południowokoreańskich amerykański lotniskowiec USS "George Washington", który od niedzieli ma wziąć udział w manewrach. Napięcie pomiędzy obiema Koreami, które wciąż oficjalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ w 1953 roku podpisano jedynie rozejm, zaostrzyło się na początku roku, kiedy Seul oskarżył Phenian o zatopienie południowokoreańskiego okrętu, na którym zginęło 46 marynarzy.