Tłumy przemaszerowały przez główny plac Phenianu, aby - mimo mroźnej pogody - zademonstrować swą lojalność wobec przywódcy Kim Dzong Ila, który, jak podaje telewizja APTN, nie pojawił się na balkonie wśród notabli obserwujących przemarsz. Kierując w górę zwinięte w pięści dłonie, ok. 100 tysięcy maszerujących z czerwonymi flagami skandowało okrzyk "Wprowadźmy to!", mając na myśli politykę zapowiedzianą przez władze na rozpoczęty rok. KOREA PÓŁNOCNA: KRAJ RZĄDZONY PRZEZ TRUPA W oświadczeniu noworocznym władz Phenianu opublikowanym przez oficjalną agencję Korei Północnej KCNA zaapelowano o położenie kresu wrogim stosunkom z USA, wspomniano o zaangażowaniu Phenianu w uwolnienie Półwyspu Koreańskiego od broni nuklearnej drogą negocjacji. Korea Północna, jak przypomina agencja Associated Press, od dawna nawołuje Waszyngton do porzucenia wrogich działań wobec władz w Phenianie, podkreśla, że rozwija program nuklearny w celach odstraszających. Waszyngton powtarza, że nie ma zamiaru atakować Korei Północnej. Phenian wycofał się wiosną z sześciostronnych rozmów, których celem jest nakłonienie Korei Północnej do rezygnacji z programu zbrojeń nuklearnych. W rozmowach uczestniczą oba państwa koreańskie, Chiny, Japonia, USA i Rosja. W październiku Korea Płn. oznajmiła, że jest gotowa powrócić do rozmów, jeśli poprzedzi je dwustronny dialog z USA. Mimo że w grudniu doszło w Phenianie do rozmów wysłannika USA z miejscowymi władzami, wciąż nie wiadomo, kiedy Korea Północna wróci do rozmów.