- Wszystkie trzy elementy rakiety spadły do morza. Żaden obiekt nie wszedł na orbitę - oświadczył w parlamencie w Seulu minister obrony Korei Południowej Li Sang Hi. - Próba umieszczenia satelity na orbicie nie powiodła się - oświadczył minister i dodał, że Seul i Waszyngton zamierzają "dalej analizować sytuację". "Pierwszy człon rakiety spadł do Morza Japońskiego" - poinformowało wcześniej w komunikacie dowództwo amerykańskiej obrony przeciwlotniczej (NORAD) i Dowództwo Północne. "Pozostałe człony spadły do Pacyfiku. Żaden obiekt nie wszedł na orbitę, ani żadne szczątki nie uderzyły w Japonię" - dodano w komunikacie. W pierwszej reakcji na te doniesienia Biały Dom oświadczył, że fakt, iż KRLD nie zdołała umieścić satelity na orbicie, nie zmienia stanowiska Waszyngtonu domagającego się podjęcia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ kroków wobec Phenianu. Korea Północna - jak przekazały USA, Japonia i Korea Południowa - przeprowadziła w niedzielę próbę rakiety Taepodong-2, która może służyć zarówno do wprowadzania satelitów na orbitę, jak i do przenoszenia nuklearnych głowic bojowych. Phenian potwierdził ze swej strony jedynie, że umieścił na orbicie okołoziemskiej doświadczalnego satelitę. Jednak w przeszłości Korea Płn. przeprowadzała próby z rakietami dalekiego zasięgu, przedstawiając je właśnie jako wprowadzanie satelitów na orbitę.