Państwowa agencja KCNA określiła generała Kim Kjoka Sika mianem dowódcy sił zbrojnych, wymieniając skład delegacji, która na lotnisku w Pjongjangu żegnała specjalnego wysłannika udającego się do Chin. Nie podano szczegółów dotyczących nominacji. Kim Kjok Sik do 2009 roku już stał na czele sił zbrojnych. Do niedawna był też ministrem obrony, lecz został zastąpiony przez mało znanego generała. Jest byłym dowódcą oddziałów, które najpewniej są odpowiedzialne za zatopienie w 2010 roku południowokoreańskiej korwety Cheonan. W ataku torpedowym zginęło wówczas 46 marynarzy Korei Południowej. Na stanowisku szefa Sztabu Generalnego Kim zastępuje Hjon Jong Czola. Stanowisko to jest uważane za wyższe od ministra obrony. Do Pekinu w środę udał się liniami Air Korjo specjalny wysłannik Kim Dzong Una, Choe Ryong Hae, który jest wysokim rangą przedstawicielem Partii Pracy Korei i wicemarszałkiem armii. Oprócz nowego szefa sił zbrojnych żegnał go chiński ambasador w Pjongjangu. Agencje zaznaczają, że będzie to północnokoreańska wizyta na najwyższym szczeblu w Chinach od roku. W sierpniu 2012 roku udał się tam wpływowy wuj Kim Dzong Una, uważany za mentora młodego przywódcy, Dzang Song Tek. Według analityków celem wizyty będzie zdobycie dodatkowej pomocy oraz poprawa stosunków z Pekinem. Ma ona miejsce w czasie, gdy nowi chińscy przywódcy wykazują niezadowolenie z testów jądrowych i rakietowych przeprowadzanych przez Koreę Północną. W ostatnich miesiącach Pekin wykazywał również gotowość do współpracy z Waszyngtonem w sprawie zastosowania nacisków wobec Pjongjangu, od zaakceptowania ONZ-owskich sankcji po wydanie w zeszłym miesiącu wspólnego oświadczenia z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerry wzywającego Koreę Północną do wyrzeczenia się programów jądrowych. Chiny dla Korei Płn. są głównym partnerem gospodarczym i handlowym, dostarczającym jej niemal całości potrzebnego jej paliwa.