W bazie marynarki wojennej w Pyeongtaek w prowincji Gyeonggi odbyły się uroczystości żałobne, na których zgromadziło się 2800 żałobników, w tym m.in. prezydent Korei Płd. Li Miung Bak z małżonką, parlamentarzyści i dowódcy wojskowi. Od niedzieli w Korei Południowej trwa pięciodniowa żałoba narodowa. Zatonięcie okrętu Cheonan było największą katastrofą w dziejach południowokoreańskiej marynarki wojennej. Okręt zatonął w wyniku tajemniczej eksplozji podczas wykonywania rutynowego patrolu na Morzu Żółtym. Władze w Seulu twierdzą, że za zatopienie jednostki odpowiedzialna jest Korea Północna. Udało się uratować 58 ze 104 marynarzy. 15 kwietnia wyciągnięto część wraku okrętu. Według śledczych, zatonięcie okrętu mogła spowodować "podwodna eksplozja". Tuż po incydencie wywiad wojskowy przedłożył kancelarii prezydenta Korei Płd. i resortowi obrony ocenę, z której wynika, że północnokoreańska łódź podwodna najpewniej zaatakowała 1200-tonowy okręt przy użyciu 200-kilogramowej torpedy. Władze Korei Płn. zaprzeczyły by miały coś wspólnego z zatonięciem południowokoreańskiej jednostki.