Jak podało źródło w kolegium szefów sztabów sił zbrojnych Korei Płd., w incydent nie był zamieszany żaden okręt wojenny Korei Płn., a strzały oddane z jednostek południowokoreańskich nie dosięgły kutrów. Według tego samego informatora po oddaniu strzałów kutry wycofały się za nieuznawaną przez Phenian linię demarkacyjną. Podobne incydenty między jednostkami obu państw koreańskich nie należą do rzadkości w tym bogatym w zasoby rybne regionie. W trzech potyczkach, które miały miejsce na tym akwenie od 1999 roku, zginęło kilkadziesiąt osób. Zdaniem władz Korei Północnej linia demarkacyjna na Morzu Żółtym powinna przebiegać bardziej na południe. Nie zgadza się na to Korea Południowa, która obawia się, że nowy przebieg morskiej granicy zagroziłby połowom w pobliżu pięciu południowokoreańskich wysp oraz utrudniłby dostęp do portu w Inczhon.