Strajk spowodował uciążliwe zakłócenia transportu - wczoraj odwołano ponad 60 procent pociągów; pozostałe odchodziły ze stacji z dużymi opóźnieniami. Natomiast prawie niezauważalny dla obywateli okazał się strajk pracowników zautomatyzowanego w dużej części sektora energetyki. Prezydent Korei Południowej Kim de Dzung zaapelował o rozwagę i cierpliwość w dialogu ze związkowcami. Tego dnia władzom udało się doprowadzić do zawieszenia strajku pracowników gazownictwa, z którymi wznowiono negocjacje. Strajk wybuchł w czwartą rocznicę objęcia władzy przez prezydenta Kim De Dzunga, którego rząd zamierza zrestrukturyzować zadłużone przedsiębiorstwa usług publicznych, prywatyzując je. Związki zawodowe są temu przeciwne, spodziewając się w razie prywatyzacji masowych zwolnień pracowników. Dwudniowe rozmowy zarządu południowokoreańskich kolei państwowych ze związkowcami zakończyły się bezowocnie w niedzielę wieczorem.