"Opowiadam się za przełożeniem spotkań" - powiedziała Kopp w wywiadzie, który ukazał się w poniedziałek wieczorem w internetowym wydaniu dziennika "Westfalen-Blatt". "Jeszcze jest czas na sprawdzenie, czy będzie można rozegrać wszystkie mecze tylko w Polsce lub w Polsce i innym kraju" - dodała. "Kto stale narusza prawa człowieka, musi liczyć się ze skutkami. Ponosimy odpowiedzialność i powinniśmy zbojkotować mistrzostwa Europy na Ukrainie" - zauważyła polityk liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), współrządzącej w Niemczech od 2009 r. Zaapelowała do sportowców, by wspólnie z rządem i parlamentem przeciwstawili się łamaniu praw człowieka na Ukrainie. Media i politycy z krajów Unii Europejskiej zaczęli mówić o możliwym bojkocie ukraińskiej części Euro 2012, kiedy przebywająca w więzieniu była premier Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła, że została tam pobita i 20 kwietnia ogłosiła głodówkę. Niemiecki magazyn "Der Spiegel" napisał, że zbojkotowanie meczów Euro 2012 na Ukrainie "poważnie rozważa" kanclerz Angela Merkel. Dojdzie do tego, jeśli Tymoszenko będzie nadal przetrzymywana w więzieniu. Według tygodnika ewentualny bojkot obowiązywałby cały rząd. W obecnych okolicznościach nie zamierza udać się na Ukrainę i uczestniczyć w wydarzeniach ukraińskiej części mistrzostw szef Komisji Europejskiej Jose Barroso - oświadczyła jego rzeczniczka Pia Ahrenkilde Hansen. Przeciwko bojkotowaniu Euro 2012 wypowiedział się rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki, który powiedział, że grożenie bojkotem mistrzostw to nieporozumienie, a w szczególności bojkotowanie meczów w Polsce z powodu sytuacji na Ukrainie to "nieporozumienie całkowite".