Duńscy gospodarze konferencji jeszcze nie stracili nadziei, ale w tej chwili wygląda na to, że nie dojdzie do porozumienia, na które liczyli. Duńskie przewodnictwo klimatycznego szczytu zrezygnowało z przedłożenia projektu porozumienia w sprawie klimatu - dowiedziała się duńska agencja Ritzaus w kręgach przewodniczącego szczytu, premiera Danii Larsa Lokke Rasmussena. Według tych samych źródeł, obecnie proces negocjacyjny ma być pozostawiony uczestniczącym w szczycie państwom. Ambicją Danii, która gości uczestników międzynarodowego szczytu klimatycznego z udziałem blisko 120 szefów państw, było wypracowanie kompleksowych ram redukcji emisji gazów cieplarnianych i zgromadzenia funduszy dla biednych państw na finansowanie walki ze zmianami klimatycznymi. Chodziło o to, by dojść do porozumienia we wszystkich najważniejszych kwestiach, co umożliwiłoby podpisanie w przyszłym roku traktatu w tej sprawie. Kanclerz Niemiec Angela Merkel oceniła dziś w Berlinie, że "doniesienia, jakie do nas docierają(...) z Kopenhagi, nie są dobre". Tymczasem sekretarz stanu Hillary Clinton zapewniła dziś w duńskiej stolicy, że USA przyczynią się do uruchomienia 100 mld dolarów rocznie do roku 2020 na pomoc dla biednych krajów w ich walce z ociepleniem klimatu. Zastrzegła jednak, że konieczne jest wypracowanie na szczycie w Kopenhadze "mocnego porozumienia" w celu walki z ociepleniem i zapewnienie przez Chiny przejrzystości w kwestii emisji gazów cieplarnianych. Zdaniem Clinton brak porozumienia z Chinami w kwestii transparentności w emisji gazów może uniemożliwić USA zawarcie porozumienia w Kopenhadze. - Trudno sobie wyobrazić, by doszło do finansowych i prawnych zobowiązań, o których wspomniałam, w sytuacji braku przejrzystości ze strony drugiego największego emitenta, a obecnie, jak sądzę, największego - powiedziała sekretarz stanu USA. Chiny, jak pisze Reuters, wyprzedziły USA pod względem emisji gazów cieplarnianych, odmawiają jednak przeprowadzenia niezależnych pomiarów. Premier Australii Kevin Rudd ostrzegł dziś, że proces negocjacyjny toczy się "w ślimaczym tempie". - Z tego rodzaju negocjacjami tak już jest, że albo trafia się na ścianę, albo pod sam koniec dochodzi do przełomu - ocenił. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który twierdzi, że "nie wyobraża sobie fiaska", ma po południu wygłosić przemówienie przed wspólną konferencją prasową z prezydentem Brazylii Luizem Inacio Lulą da Silvą. Na 48 godzin przed zakończeniem konferencji premier Indii Manmohan Singh po raz kolejny powtórzył, że jego kraj nie może zgodzić się na porozumienie klimatyczne, które utrudni wyjście z ubóstwa milionom ludzi.