Komitet pandemiczny zbierze się także we wtorek. Omawiane będą m.in. kwestie dotyczące pomocy dla Ukrainy. Według resortu zdrowia, w tej chwili mamy do czynienia przede wszystkim z grypą sezonową, i znacznie mniej licznymi przypadkami choroby spowodowanej wirusem A/H1N1, zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce. Kopacz zaznaczyła, że przypadki grypy A/H1N1 odnotowane w naszym kraju dotąd przebiegały łagodnie i nie były śmiertelne. Szczyt zachorowań ma nastąpić między styczniem a marcem. Szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy prof. Lidia Brydak przekonywała, że grypa sezonowa jest groźniejsza od tej powodowanej wirusem A/H1N1. Jak mówiła, co roku z powodu grypy sezonowej na świecie choruje do 1,5 mld osób, umiera natomiast do miliona. Przypomniała, że podczas tego sezonu będą krążyły trzy wirusy: A/H1N1, A/H3N2 i typ B. Jej zdaniem w tej sytuacji powinna zwiększyć się liczba zaszczepionych osób. Przypomniała, że w ostatnim sezonie zaszczepiło się tylko 5,2 proc. populacji, czyli ok. 2 mln osób. - Zwróćmy uwagę na grypę sezonową. Możemy nie doczekać do infekcji wywołanej przez wirus pandemiczny, bo umrzemy z powodu powikłań po grypie sezonowej - podkreśliła. Wiceminister zdrowia Adam Fronczak poinformował, że resort prowadzi negocjacje z trzema firmami, które mogą dostarczyć na polski rynek szczepionkę przeciw grypie A/H1N1. - Te negocjacje są na ostatniej prostej. Chcemy mieć jak najwięcej informacji co do bezpieczeństwa, co do skuteczności tej szczepionki i w ciągu najbliższych kilku dni będziemy rekomendować pani minister te szczepienia - podkreślił Fronczak. - Nie wiemy, jakie mogą być tzw. późne skutki używania tej szczepionki, ponieważ o tym firmy nie mówią. Obowiązkiem każdego rządu jest przede wszystkim zabezpieczenie zdrowotne obywateli. A więc rekomendowanie takich preparatów, które są bezpieczne i takie, które powodują, że uzyskujemy tzw. pozytywny efekt - powiedziała Kopacz. - Czyli, jak rekomendujemy szczepienie, to po to żeby wiedzieć, jaka będzie skuteczność tego szczepienia, ale też, żeby mieć pełną wiedzę na temat tego, jakie mogą być późne skutki negatywne tego szczepienia. (...) Dzisiaj żadna z tych firm nie jest w stanie w stu procentach określić nam tego co dla nas jest najważniejsze, czyli późnego skutku szczepienia - dodała minister. Podkreśliła, że obecnie nie wiadomo ile dawek szczepionki należałoby przyjąć, by się uodpornić. Nieznane jest także jej oddziaływanie na kobiety w ciąży i dzieci. Jak powiedziała Kopacz, Krajowy Komitet ds. Pandemii Grypy będzie rekomendował rządowi, żeby walczył na forum Europy o dopuszczenie szczepionki - dostępnej obecnie w tzw. zamówieniach rządowych - do sprzedaży w aptekach. Minister zdrowia zapewniła, że Polska ma zgromadzoną odpowiednią ilość leków przeciwgrypowych i środków potrzebnych do walki z tą chorobą. Jak mówiła, sytuacja epidemiologiczna jest na bieżąco monitorowana przez służby sanitarne, które są w stałym kontakcie z ukraińskimi. Zastępca głównego inspektora sanitarnego Jan Olgerbrand poinformował, że w poniedziałek potwierdzono cztery przypadki zakażenia wirusem typu A/H1N1 - dwa w Łodzi i dwa w Poznaniu. Łącznie w Polsce do tej pory potwierdzono 185 przypadków zakażenia. W ciągu najbliższych dni do Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Puławach trafią ukraińskie próbki pobrane od osób podejrzanych o zakażenie wirusem A/H1N1. 68 zgonów z powodu grypy lub ostrych infekcji dróg oddechowych, 225 tys. chorych na grypę i 15 tys. hospitalizowanych - to dane z poniedziałku dotyczące epidemii grypy na Ukrainie. Premier Julia Tymoszenko zaznaczyła, że sytuacja nie wymyka się spod kontroli. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oznajmiła, że nie ma dowodów na to, że epidemia na Ukrainie jest szczególnie groźna. - Musimy sprawdzić informacje, które otrzymaliśmy od władz (w Kijowie), i upewnić się, że są to informacje prawdziwe, oparte na faktach - powiedziała rzeczniczka WHO Liuba Negru. Najbardziej dotknięte epidemią są zachodnie obwody Ukrainy. Zarejestrowane przypadki śmiertelne dotyczą: Lwowa, Tarnopola, Iwano-Frankowska i Czerniowiec. Szef departamentu współpracy międzynarodowej obwodu lwowskiego Lech Zacharczyszyn powiedział, że w tym obwodzie zachorowało ponad 90 tys. osób, a do szpitali trafiło ponad 2 tys. Zobacz także: Politycy używają grypy w kampanii przedwyborczej Maseczki higieniczne znikają z aptek