Wobec około 70 osób z tej grupy zachodzi podejrzenie, że w Iraku lub Syrii brały udział w walce zbrojnej i dopuszczały się czynów karalnych - dodał Maassen. Jednak zdobycie dowodów na potwierdzenie tych przypuszczeń jest równie trudne, co monitorowanie podejrzanych. "Nadzorowanie ich przez całą dobą jest praktycznie niemożliwe" - zaznaczył szef kontrwywiadu. Niemieckie władze szacują, że spośród ok. 600 osób, które wyjechały z Niemiec na objęte konfliktami zbrojnymi obszary Bliskiego Wschodu, około 70 nie żyje, z czego 10 to zamachowcy samobójcy. Jeszcze w połowie stycznia niemieckie MSW informowało o 150-180 niemieckich dżihadystach, którzy wrócili do kraju. Na początku lutego rząd Niemiec przyjął projekt ustawy wprowadzającej kary za próbę wyjazdu z kraju w celu wzięcia udziału w walkach po stronie dżihadystów w Syrii i Iraku. Dokument przewiduje też kary za finansowe wspieranie terroryzmu. Nowelizacja niemieckiego kodeksu karnego jest wynikiem przyjętej we wrześniu rezolucji ONZ, nakazującej krajom członkowskim zaostrzenie przepisów o walce z terroryzmem.