W eseju napisanym niedługo po ataku Churchill wywodził, że Ameryce należała się taka kara, gdyż jest winna m.in. pacyfikacji Indian. Krytykując politykę zagraniczną USA, nazwał ludzi zabitych w zawalonych wieżowcach WTC "małymi Eichmannami". O eseju szerzej usłyszano dopiero w 2005 r. Wywołał on burzę protestów, a konserwatywne środowiska zażądały dymisji Churchilla. Profesor, który jest z pochodzenia Indianinem i zajmuje się studiami etnicznymi, bronił się powołując na konstytucyjną wolność słowa. Władze uczelni oświadczyły, że Churchilla zwolniono nie ze względu na jego wypowiedź, tylko dlatego, że w swoich badaniach fałszował dane i popełnił plagiat. Miał się tego dopuścić w pracy o prześladowaniu Indian, w której dowodził m.in., że jeden z białych dowódców w XVIII wieku celowo zaraził Indian ospą. Churchill twierdzi, że prawdziwym powodem wyrzucenia go z uczelni są jego kontrowersyjne poglądy. Jego zdaniem naruszono pierwszą poprawkę do konstytucji gwarantującą wolność słowa.