, który - jak twierdzi autor filmu - jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary przez 20 lat przyczyniał się do ukrywania przypadków pedofilii wśród księży. Decyzję o nadaniu filmu poprzedził ostry spór w samym kierownictwie RAI oraz dyskusja między przeciwnymi emisji politykami centroprawicowej opozycji a lewicą, argumentującą z kolei, że zablokowanie emisji byłoby cenzurą i naruszeniem wolności słowa. Film zatytułowany "Sex Crimes and the Vatican" został nadany podczas długiego programu publicystycznego i towarzyszyła mu dyskusja w studio z udziałem między innymi autora filmu - irlandzkiego reportera, byłej ofiary księdza - pedofila. W debacie uczestniczył także biskup pomocniczy diecezji rzymskiej Rino Fisichella i znany włoski ksiądz Fortunato di Noto, niezwykle zasłużony w tropieniu przypadków pedofilii. Głównym tematem filmu, wyemitowanego przez BBC już w październiku zeszłego roku, jest oprócz konkretnych przypadków pedofilii w Kościele Irlandii, także pochodzący z 1962 roku watykański dokument "Crimen Sollicitationis", przedstawiony przez realizatorów jako narzędzie ukrywania skandalu seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży, gdyż - jak twierdzą autorzy filmu - rozporządzenie nakazywało zatajenie procesów kanonicznych w takich sprawach. W filmie zarzucono ówczesnemu kardynałowi Josephowi Ratzingerowi, że przez 20 lat jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary stosował się do zawartych w tym dokumencie przepisów, co autorzy filmu uznali za udział w ukrywaniu skandali. Watykan tymczasem stanowczo odrzuca sugestie, jakoby celem tajnego dokumentu było niedopuszczenie do tego, by ofiary pedofilii zgłosiły się na policję i podkreśla, że dotyczy on wyłącznie prawa kościelnego. Biskup Fisichella, który wcześniej deklarował, że pójdzie do studia telewizyjnego, by bronić dobrego imienia papieża oraz Kościoła i odrzucać bezzasadne oskarżenia, podczas dyskusji wyrażał również solidarność z ofiarami pedofilii i zapewniał, że nie ma zmowy milczenia w tej sprawie. Apelował o to, by wszyscy, którzy wiedzą o takich przestępstwach, zgłosili je. Prowadzący program znany publicysta, były lewicowy eurodeputowany Michele Santoro podał w studiu dane, według których spośród tysiąca przypadków pedofilii wśród księży włoski Kościół zbadał jedynie dziesięć z nich. Natychmiast po zakończeniu programu ci sami prawicowi politycy, którzy wcześniej domagali się rezygnacji z jego emisji, uznali go za bezprecedensowy atak na Benedykta XVI i cały Kościół.