Reagując na przemówienie niemieccy politycy kategorycznie odrzucili propozycje francuskiego prezydenta dotyczące ustanowienia w UE państwowych funduszy inwestycyjnych oraz powołania "gospodarczego rządu" strefy euro. "Sarkozy stawia na socjalizm" - pisze w wydaniu internetowym tygodnik "Stern". "Spektakularna propozycja prezydenta Francji. Wobec kryzysu finansowego Nicolas Sarkozy domaga się częściowego upaństwowienia strategicznych branży" - relacjonuje z kolei "Spiegel Online". "To, z czym Francja wychodzi w tych dniach, to nic innego, jak rewolucja" - pisze w wydaniu internetowym dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Za propozycję nacjonalizacji kluczowych gałęzi gospodarki uznano wypowiedź Sarkozy'ego na temat ustanowienia państwowych funduszy inwestycyjnych (sovereign wealth funds - SWF). Jego zdaniem w czasie kryzysu fundusze takie mogłyby wspierać rodzime przedsiębiorstwa w strategicznych branżach, np. przejmując część ich udziałów i chroniąc je przed wykupem przez podobne fundusze z państw trzecich. "Nie chciałbym, by za kilka miesięcy obywatele UE obudzili się i odkryli, że europejskie przedsiębiorstwa należą do nieeuropejskich stolic" - cytują niemieckie media wypowiedź Sarkozy'ego. Zdaniem ministra gospodarki Niemiec Michaela Glosa propozycje francuskiego prezydenta są "sprzeczne z najważniejszymi zasadami niemieckiej polityki gospodarczej". "Interwencja państwa w sektorze bankowym i ubezpieczeniowym jest koniecznym wyjątkiem (od tych zasad), by zapobiec załamaniu systemu finansowego i chronić wzrost gospodarczy oraz miejsca pracy. Niemcy pozostają krajem otwartym na kapitał z całego świata" - powiedział Glos gazecie "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz zarzucił Sarkozy'emu, że wykorzystuje kryzys finansowy, by powracać do starych, niesłuchanych przez nikogo propozycji. "Sarkozy przelewa kiepskie francuskie wino do nowych butelek, ale dzięki temu wino wcale nie staje się lepsze" - powiedział Polenz na łamach "FAZ". "Protekcjonistyczne kroki państw narodowych jedynie pogłębiły kryzys gospodarczy 80 lat temu" - dodał. Także polityk liberalnej FDP Hermann Otto Solms uznał propozycje francuskiego prezydenta za "nierozsądne".