Słowa niemieckiego ambasadora wywołują nad Dnieprem negatywne reakcje. Wycofanie rosyjskich wojsk z Donbasu, zdaniem ambasadora Ernsta Reichela, nie jest obowiązkowym warunkiem przeprowadzenia tam wyborów. Niemiecki dyplomata podkreślił, że miejscowe wybory mogą się odbyć nie tylko wówczas, kiedy - jak to ujął - na wszystkich budynkach administracyjnych wywieszone będą ukraińskie flagi. Zdaniem ambasadora Niemiec przeprowadzenie głosowania w takich warunkach będzie trudne, ale nie niemożliwe. Jako przykład podobnej sytuacji Ernst Reichel podał parlamentarne wybory w byłej NRD, przeprowadzone w obecności radzieckich wojsk już po upadku Muru Berlińskiego. Według szefowej ukraińskiej parlamentarnej grupy spraw zagranicznych Anny Hopko, takie słowa niemieckiego dyplomaty powinny spotkać się ze zdecydowaną reakcją ukraińskich władz, a ambasador powinien być wezwany do ukraińskiego MSZ. Przeprowadzenie miejscowych wyborów w Donbasie to element planu pokojowego dla wschodniej Ukrainy. Władze w Kijowie wielokrotnie podkreślały jednak, że nie zaakceptują wyborów przeprowadzonych pod lufami automatów rosyjskich żołnierzy i wspieranych przez nich separatystów. Według ukraińskich szacunków w Donbasie stacjonuje około 5 tysięcy rosyjskich żołnierzy i ponad 30 tysięcy wspieranych przez Moskwę uzbrojonych bojówkarzy.