W Iranie pod koniec grudnia rozpoczęły się protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych; z czasem protesty nabrały charakteru antyrządowego. Dotychczas w trakcie demonstracji zginęło 21 osób. Na zwołanie w trybie natychmiastowym sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z protestami w Iranie naciskały Stany Zjednoczone. Wniosek został zgłoszony przez ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Tę inicjatywę USA za "szkodliwą i destrukcyjną" uznał wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow. Zaznaczył, że Stany Zjednoczone nie powinny mieszać się do wewnętrznej polityki Iranu. Rosja zażądała wstępnych konsultacji przy drzwiach zamkniętych w celu "omówienia amerykańskiej inicjatywy". W środę prezydent USA Donald Trump po raz kolejny wyraził poparcie dla antyrządowych demonstracji w Iranie, a Nikki Haley mówiła o niebezpieczeństwie rozwoju sytuacji w Iranie według syryjskiego scenariusza.