Decyzja o odznaczeniu Putina, któremu zarzucano naruszanie praw człowieka i standardów demokracji, wywołała w Niemczech spore kontrowersje. Order uroczyście wręczył premier Saksonii Stanisław Tillich podczas balu w drezdeńskiej operze Sempera. Powiedział on, że Władimir Putin przyczynił się do rozwoju współpracy Niemiec i Rosji. - Dziś nasze kraje są prawdziwymi partnerami. Zawdzięczamy to wolności i demokracji - ocenił. Order, przyznawany przez stowarzyszenie organizujące bal w operze drezdeńskiej, wykonany jest z 18-karatowego złota i przedstawia wizerunek św. Jerzego na koniu, który uchodzi za symbol zwycięstwa dobra nad złem. Niemieccy obrońcy praw człowieka, jak również niektórzy politycy ostro krytykują organizatorów balu za odznaczenie Putina. Jeszcze dwa lata temu, wkrótce po tajemniczym zabójstwie krytycznej wobec Kremla dziennikarki Anny Politkowskiej, mieszkańcy Drezna witali Putina okrzykami "Morderco!". Drezdeńczycy pamiętają też, że w latach 1985-1990 obecny premier Rosji mieszkał tam jako oficer sowieckiej KGB. On sam darzy miasto szczególną sympatią. Mimo to - mówią krytycy - Putin nie podjął wysiłków na rzecz zwrotu dóbr kultury, które po wojnie prawdopodobnie trafiły z Drezna do Rosji. Order dla Putina "to cynizm i skandal" - oświadczył były poseł Zielonych i członek rady fundacji wspierającej rozliczanie komunistycznej przeszłości NRD Werner Schulz. "Być może w przyszłym roku odznaczenie nadamy dyktatorowi Libii Muammarowi Kadafiemu, aby zwrócić na bal jeszcze więcej uwagi" - ironizowała z kolei szefowa frakcji Zielonych w saksońskim parlamencie Antje Hermenau. Bal w operze Sempera odbył się po raz pierwszy w 1925 r. Dopiero jednak cztery lata temu, po 67 latach przerwy, postanowiono wskrzesić tę tradycję. Odznaczanie znanych osobistości ma zainteresować imprezą media i zapewnić obecność prominentnych gości. "Saksoński Order Wdzięczności" otrzymali m.in. b. szef niemieckiej dyplomacji Hans-Dietrich Genscher oraz b. piłkarz Franz Beckenbauer.