Brytyjski rząd konserwatywno-liberalny usilnie promuje skandynawski model szkół społecznych. Otwarta rok temu w Derby Al-Madinah była reklamowana jako pierwsza w Anglii nowoczesna muzułmańska szkoła koedukacyjna, o nowoczesnym programie nauczania i otwarta na inne światopoglądy. Rzeczywistość okazała się inna. Jeszcze przed końcem pierwszego roku szkolnego związki zawodowe nauczycieli zaprotestowały przeciwko obowiązkowi noszenia przez wszystkie nauczycielki - również nie-muzułmanki - ciemnych sukni do ziemi i chust. Pojawiły się doniesienia, że dziewczynki sadzano w klasach z tyłu, w osobnych ławkach. Również wyniki nauczania zaniepokoiły Urząd Standardów Edukacji. Po kontroli nie wydano jeszcze pełnego raportu, ale w brytyjskiej prasie pojawiły się przecieki, że muzułmańska szkoła zawiodła na wszystkich frontach. W zeszły poniedziałek dyrekcja zamknęła ją tymczasowo, wyjaśniając, że chodziło o uaktualnienie danych osobowych o nauczycielach. Komunikat nie wspominał nic o pojawiających się w prasie zarzutach, a dziś szkoła została otwarta ponownie.