Potwierdziły tym samym doniesienia dziennika "Le Parisien". Śledztwo, wszczęte w piątek, powierzono sekcji antyterrorystycznej w wydziale kryminalnym paryskiej policji. Według strony internetowej popularnej gazety przesyłka została nadana w czwartek w Perpignan, w południowej Francji. W piątek przejęły ją służby odpowiedzialne za ochronę ważnych osobistości (SPHP). W wiadomości adresowanej do Hollande'a znajdował się rysunek przedstawiający trumnę. Na kopercie znajdował się ponadto napis: "Do tej pory wszystko idzie dobrze", a do przesyłki autorzy dołączyli zdjęcie generała Charles'a de Gaulle'a. Przyznali się także do związków z Służbą Akcji Cywilnej (SAC), formacją paramilitarną powołaną w 1960 roku przez Jacques'a Foccarta, doradcę de Gaulle'a ds. polityki afrykańskiej. Formacja ta została rozwiązana na początku lat 80. za rządów Francois Mitterranda - pisze "Le Parisien". Autorzy listu oświadczyli, że sprzeciwiają się "prawu głosu dla cudzoziemców spoza CEE" (francuski skrót Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, poprzedniczki UE), "małżeństwom osób homoseksualnych" oraz obecności Francois Hollande'a "na estradzie 14 lipca", w dniu święta narodowego Francji. Współpracownicy Hollande'a powiedzieli agencji AFP, że nie wiedzieli o pogróżkach. Z kolei sam kandydat, zapytany o tę sprawę, odpowiedział: "Jak widzicie, wyszedłem z tego cało". Wybory prezydenckie we Francji odbędą się 22 kwietnia, a druga tura - 6 maja. Sondaże wskazują, że Hollande jest faworytem i pokona obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.