Indie interesuje przede wszystkim modernizacja rakiet przeciwlotniczych "Newa", wozy zabezpieczenia technicznego, 1000-konne silniki czołgowe, a także przestarzały, ale dla Hindusów nadal atrakcyjny, krążownik "Warszawa" oraz okręty podwodne "Dzik" i "Żbik". Jeśli wszystko pójdzie dobrze, za mniej więcej 3 miesiące, zostaną podpisane kontrakty. A być może na tym się nie skończy. Indie bowiem to największy kupiec broni na świecie. Rocznie wydaje na nią 6 mld dolarów. - Wprawdzie w tej dziedzinie potentatem nie będziemy - zauważa wiceminister obrony Janusz Zemke - ale kilka procent w udziałach rynku w zupełności nam wystarczy. W ciągu ostatnich miesięcy podpisaliśmy wielomilionowe kontrakty z Malezją, Indonezją i krajami Afryki północnej. W skali światowej to ułamek, ale dla polskiej zbrojeniówki być może ostatnia deska ratunku.