Kontrakty mają być ogłoszone w najbliższych dniach. W grę wchodzi w sumie 26 dużych kontraktów, obejmujących m.in. wyposażenie nowej armii irackiej, odbudowę dróg i instalacji naftowych, systemów łączności czy zaopatrzenia ludności w prąd i wodę. Oświadczenie wiceministra obrony USA Paula Wolfowitza nie wymienia z nazwy żadnego kraju, ale wyklucza firmy z państw, które sprzeciwiały się decyzji USA zaatakowania Iraku i obalenia prezydenta Saddama Husajna, bez aprobaty ONZ. Mogą one jednak ubiegać się o zlecenia dla podwykonawców. - Ze względu na ochronę ważnych interesów bezpieczeństwa USA niezbędne jest ograniczenie rywalizacji o najważniejsze kontrakty do firm ze Stanów Zjednoczonych, Iraku, partnerów koalicyjnych i krajów, które wysłały swoje wojska - powiedział Wolfowitz. Stany Zjednoczone - jak pisze agencja Kyodo - do tej pory ograniczały przyznawanie kontraktów irackich do amerykańskich firm i ich filii. Tak było w przypadku koncernu Haliburton, kierowanego przez Dicka Cheneya zanim objął urząd wiceprezydenta USA. Nowe kontrakty obejmą po raz pierwszy zagraniczne firmy z państw sojuszniczych, mogące dotychczas być tylko podwykonawcami amerykańskich przedsiębiorstw. Takie decyzje - ocenia Pentagon - mogą sprawić, iż do misji irackiej obecnie przyłączą się nowe państwa. "Ograniczenie rywalizacji ws. kontraktów z pewnością stanie się bodźcem do zwiększenia współpracy międzynarodowej w Iraku" - napisano w dokumencie Pentagonu.