Jak czytamy, przeciwko Theresie May spiskują stronnicy Davida Davisa, sekretarza ds. brexitu. Jeden z czołowych polityków Partii Konserwatywnej, Andrew Mitchell, podczas wystawnej kolacji miał powiedzieć zaproszonym parlamentarzystom, że May jest "słaba, skończona, straciła swój autorytet" i że "nie można dłużej tego ciągnąć". W reakcji na te doniesienia Mitchell oznajmił, że kolacja była "prywatna", a medialne spekulacje są "przesadzone". Do zmiany premiera miałoby dojść jeszcze przed jesienną konwencją partii. Ponadto były szef torysów Grant Shapps skrytykował bezpośrednie otoczenie May jako "dysfunkcyjne, aroganckie i toksyczne". Powiedział, że jeśli May nie zmieni modelu przywództwa, to nie ma co marzyć o utrzymaniu stanowiska. Oliwy do ognia dolała sama premier, która oznajmiła, że decyzja o zwołaniu przyspieszonych wyborów, w wyniku których konserwatyści utracili większość w Izbie Gmin, była "słuszna". Według najnowszych sondaży Partia Pracy cieszy się już 8-punktową przewagą nad konserwatystami. Zaufanie do Theresy May po czerwcowych wyborach spadło aż o 40 punktów procentowych. (mim)