wywoła tak wielki entuzjazm, jaki towarzyszył poprzedniemu pontyfikatowi. Dziennik ujawnia również, że ma telefon komórkowy, a jego numer zna tylko kilka osób. W opinii gazety najbardziej wymierne są dane, dotyczące ofiar, w tym świętopietrza, nadsyłanych z całego świata do Watykanu. Podczas gdy w 2005 roku suma ta wyniosła 59 milionów dolarów, w zeszłym roku osiągnęła 102 miliony. "To oznaka pewności, którą zdaje się dawać obecny papież przede wszystkim środowiskom najbardziej umiarkowanym i często zamożnym w Kościele katolickim" - stwierdza się w artykule. Ponadto gazeta przytacza ogłoszone niedawno przez Watykan dane o udziale w spotkaniach z Benedyktem XVI w minionym roku. W audiencjach generalnych, modlitwach Anioł Pański i uroczystościach liturgicznych w Watykanie i Castel Gandolfo uczestniczyło ogółem 2 miliony 800 tysięcy osób. Znacznie mniejsze tłumy - podkreśla się - przybywały na audiencje pod koniec pontyfikatu Jana Pawła II. Oczywiście - przyznaje "Corriere della Sera" - wynika to także z tego, że Benedykt XVI nie podróżuje tak dużo, jak papież Polak. Dlatego pielgrzymi z całego świata przybywają do Watykanu na spotkanie z nim. W artykule zwraca się uwagę na to, że obecny papież ograniczył liczbę audiencji i różnych spotkań oraz wystąpień, zrezygnował z odprawiania mszy beatyfikacyjnych. Ale trzeba też pamiętać - dodaje dziennik - że gdy został wybrany miał 78 lat, zaś Jan Paweł II rozpoczął pontyfikat mając 20 lat mniej.