Zdaniem obserwatorów, należy obecnie oczekiwać stopniowej wymiany ludzi na stanowiskach kierowniczych. Jako największe zagrożenie, "większe niż cokolwiek, o czym mogłyby marzyć Stany Zjednoczone", prezydent Kuby i pierwszy sekretarz KC Komunistycznej Partii Kuby wskazał korupcję. Zapowiedział, że "rozczarują się ci, którzy oczekiwali, że konferencja będzie oznaczała początek rozmontowywania politycznego i społecznego sytemu rewolucji kubańskiej". - Rezygnacja z systemu jednopartyjnego byłaby równoznaczna z legalizacją jednej lub wielu partii imperializmu na naszej ziemi - oświadczył Castro. Ci, którzy domagają się systemu wielopartyjnego - podkreślił przywódca, nawiązując do trwającego od pół wieku amerykańskiego embarga wobec Kuby - "nie biorą pod uwagę faktu, że Kuba jest w oblężeniu". Ponad 800 delegatów na pierwszą krajową konferencję partyjną zastanawiało się w toku dwudniowych obrad przy drzwiach zamkniętych, jak wprowadzić reformy rynkowe do gospodarki, nie tracąc nad nią kontroli politycznej. W dyskusji powtarzano, że reformy rynkowe wprowadzane od czasu objęcia prezydentury przez 80-letniego Raula Castro, młodszego brata Fidela, powinny być wdrażane "bez oddawania terenu wrogom politycznym".