Tysiące Palestyńczyków wyszły wieczorem na ulice Gazy, by świętować zakończenie wojny. Chwilę wcześniej wszyscy w napięciu słuchali słów prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, który ogłosił zawieszenie broni. "O 19.00 wchodzi w życie całkowite zawieszenie broni, a strony mają wrócić do Kairu by dokończyć negocjacje" - mówił Abbas w przemówieniu transmitowanym przez telewizję z Ramallah.Tuż przed wejściem w życie zawieszenia broni obie strony przystąpiły do ostatniego zmasowanego ataku. Hamas wystrzelił kilkadziesiąt rakiet, a przez cały dzień aż 182 pociski. Jeden z nich zabił dwie osoby w jednym z izraelskich kibuców. Z kolei Izrael zaatakował w ostatnich minutach wojny kilkanaście celów w Gazie, a rakiety zabiły dwie palestyńskie dziewczynki. Hamas ogłosił się zwycięzcą wojny, a w Izraelu pojawiły się pierwsze głosy krytyki pod adresem premiera Benjamina Netanjahu. Premier nie poddał bowiem propozycji rozejmu pod głosowanie rządu. Krytycy przypominają też, że intensywne ostrzały Hamasu zmusiły tysiące Izraelczyków, mieszkających przy granicy z Gazą do ucieczki w spokojniejsze miejsca w Izraelu. Rozejm z zadowoleniem przyjęły Stany Zjednoczone, a także Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun. Egipska propozycja zakłada poszerzenie strefy połowów dla rybaków z Gazy i otwarcie przejścia granicznego w Rafah z Egiptem. Z kolei przez przejście w Erez z Izraelem będzie można transportować materiały do odbudowy Gazy oraz pomoc humanitarną. To tylko częściowe spełnienie postulatów Hamasu, który domagał się całkowitego zniesienia blokady Strefy Gazy. Wojna w Gazie trwała 50 dni i kosztowała życie ponad 2200 osób. Większość ofiar - ponad 2150, zginęło po stronie palestyńskiej. Po stronie izraelskiej życie straciło 70 osób, w tym żołnierze oraz piątka cywilów. Była to najdłuższa i najbardziej krwawa spośród trzech dotychczasowych wojen Izraela z Hamasem.