Niektórzy przepowiednię traktują poważnie: 32-letnia Robin z Kolorado przygotowała na wypadek jakiejś katastrofy kilka schronów, zapasy i broń: "Mam pistolet typu Walther, jest bardzo dobry; ma wygodny spust" - mówi. O końcu świata miał rzekomo mówić kalendarz Majów, ale NASA twierdzi, ta przepowiednia jest naciągana. W Ziemię nie uderzy też żadna tajemnicza planeta - byłoby już ją od dawna widać na niebie. Eksplozja na Słońcu jeśli nastąpi, to nie będzie silniejsza od innych tego typu wybuchów z przeszłości. Bardziej lub mniej popularne przepowiednie o końcu świata pojawiają się w różnych miejscach globu co kilka lat - żadna się nie sprawdziła, bo w sposób nienaukowy końca świata przewidzieć się po prostu nie da - podkreślają uczeni. Schronienie w bunkrach Na koniec świata przygotowana jest między innymi Alzacja. Najbardziej przezorni schronią się w Bunkrach Linii Maginota, która tym razem, jak twierdzą, może okazać się bardziej skuteczna niż podczas II wojny światowej. Fort Schoenenburg, stanowiący fragment Linii Maginota w Alzacji, pomimo zamknięcia w sezonie zimowym, został dziś specjalnie otwarty. Chęć spędzenia dnia w podziemnych fortyfikacjach zgłosiło ponad sześćdziesiąt osób. Ze względu na niskie temperatury, jakie panują we wnętrzach alzackiej warowni, organizatorzy "pobytu przetrwania" oferować będą grzane wino i pierniki. Zapewnili też przewodnika, który będzie oprowadzać po kilkukilometrowych labiryntach fortyfikacji. Wejście zamknięte zostanie 7-tonowymi drzwiami. Tak więc dla jednych strach, dla drugich uśmiech i zabawa. Przeczytaj również w interia360.pl: Przyjąć z godnością koniec świataPoradnik: jak przetrwać po globalnej katastrofieKoniec świata? Mowy nie maTajemniczy zapis znaleziony w świątyni Majów