Pracownikom chodziło o podwyżkę zarobków i dłuższe urlopy. Wszystko wskazuje na to, że osiągnęli swój cel i już dzisiaj wrócą do pracy. W strajku uczestniczyło ponad 85 tysięcy pracowników norweskich przedsiębiorstw transportowych budowlanych, turystycznych i innych. Gdyby dziś nie udało się osiągnąć porozumienia, do protestu miało dołączyć kolejne 16 tysięcy osób. Przed groźbą zamknięcia swych fabryk stanęły szwedzkie koncerny samochodowe Saab, Volvo i Scania oraz niemieckie BMW, importujące części z Norwegii. Strajk spowodował też całkowite wstrzymanie eksportu norweskiej ropy naftowej, będącego głównym źródłem dochodów państwa.