90 procent wszystkich pacjentów sanatorium to Niemcy. Od kilku lat ich liczba zaczęła sukcesywnie spadać. W połowie lat 90. niemieckie kasy chorych przestały finansować pobyt pacjentów. - Od pewnego czasu nasi goście muszą brać urlop, by się u nas leczyć. Nie należy zapominać, że w Szwajcarii jest o wiele drożej niż w Niemczech - mówi dyrektor ośrodka. Nic więc dziwnego, że na czarodziejskiej górze pasuje grobowa atmosfera: - Pracowałem tu 26 lat. Jest mi bardzo przykro, że musimy zamknąć nasze sanatorium. To tragedia dla kilkudziesięciu pracowników, którzy muszą szukać innej posady.